…a ja mam głęboko gdzieś wszystkich panów krytyków, którym nie pasuje redakcyjny „TakJakKot” z płyty „Horrroskop”. Żal tylko, że internetową krytyką nie można sobie wytrzeć – szkoda monitora, oj szkoda. Kilka recenzji trafiło mnie z trzaskiem w gałki i większość panów piszących umówiła się chyba, by przyatakować akurat ten twór. Za dużo uszami słuchają. Przecież to typowy kawałek napisany „od serca” i z jajem.